środa, 29 maja 2013

Życie




Był sobie strych.. taki zwyczajny stary strych.. kupa rupieci.. Nagle na tym strychu pojawiło się życie.. coś dziwnie ruszało się w sianie.. Coś chyłkiem przebiegło.. Co to ?




Wśród łąk.. wśród stacji i pociągów.. wśród starych podwórek i kamienic.. tam gdzie wciąż padał deszcz, ale czasem pojawiała się tęcza, kocie pieluchy rozwiesiła kocia mama.. a strych opanował koci drobiazg..

                        



I zobaczyłam bezradne łapki i pysiołki i troskliwą, choć kocią matkę i siedziałam tam bez ruchu, by patrzeć i podziwiać to maleńkie życie.. i miłość.














A życie było wszędzie.. i była wiosna.. maj.. najpiękniejsza pora roku.