niedziela, 11 maja 2014

Płatki róż


Jak pozbieram płatki róż
Miła ma Miła ma..
Zasnę wśród złocistych pól
Miła ma Miła ma

Przeogromne są te pola
Przeogromny jest tu las
I w tej rosie nasza dola
W kłosach złotych marzeń czas

W ziemi czarnej, w trudzie dróg
W skibie żyznej, w bólu nóg
W złotej szacie przyodziany
Idzie do nas
Pan nad Pany..

W tęczy Jego blasku ran
Przez trud życia
Idzie Pan !

Aby świecić nad polami
Aby śpiewać wraz z gwiazdami
Idzie z nami przez nasz trud..
Dobry Bóg..

A Ty zbierasz pomaleńku
Do słoika płatki róż
Miła moja Miła moja
Bajki twórz..

Baśnie piękne przeogromne
Pełne naszych złotych wspomnień
Bo gdy minie już nasz czas
To zostanie po nas las

I zostaną nasze drogi
Te Gdzie nas bolały nogi
I gdzie serce Pełne ran..
Idzie Pan Idzie Pan..

A gdy zwiędną płatki róż
Mój Kochany do mnie mów..
Gdzieś daleko za gwiazdami
W pustce, gdzie będziemy sami
Gdzie już nie ma żadnych dróg
Mieszka Bóg..

Pełne lilii jego pola
Tak błękitne tak tęczowe
Tak zielone jak nasz las
I tęsknota, która w nas
Taka wielka za ogrodem
I za blaskiem, nowy brzask

Gdzie zgubiłam się w tym świecie
Gdzie zginęłam w tamtym lesie
Gdy do tęczy woła nas..
Znowu las..


                                                                                   2008 rok
















I tak mi smutno.. Minęły lata..
Odeszłam jak gwiazda, co nic nie zmienia
Błysnęłam.. Zgasłam..
I po mych światach
Zostały tylko senne marzenia..
Powiewem skrzydeł
Zleciałam zza światów
By spojrzeć na twarze tak bardzo mi drogie
I zobaczyłam, że nie ma brata
Ni przyjaciela.. co zwał się Człowiek..
I zobaczyłam błękitne morza
I szarość plaż.. ludzkie cierpienia..
Więc po co żyłam.. Kiedy swym sercem..
Nic wam nie dałam.. Świat się nie zmienia..
Po co istniałam.. Minęłam z wiatrem..
Jak płatek śniegu wtopiony w kałuże
I tyle tęsknoty.. i tyle kwiatów..
I gwiazdy ogromne, a łzy nie duże
Chciałam choć dłonią obudzić serca
Spojrzeniem chciałam otworzyć duszę
Wszystko to było tylko marzeniem
Odeszłam w ciszę.. Znów odejść muszę..
I smutek tylko jak kropla wody
I pustka wielka.. I łza czerwona..
Dałam wam miłość.. Dałam wam siebie..
Lecz wichru śmierci.. nic nie pokona
Dopóki ze snu, nie zbudzi się świat
I uśmiech prosty, nie ozłoci drzewa..
Niech więc wam chociaż zaśpiewa wiatr
I woda w strumieniu.. zaszumi.. Ewa
Ja tylko cichym stanę się drzewem
Będę znów marzyć.. i będę śnić..
A kiedy przyjdziesz..
Powiem ci EDEN..Szmerem gałęzi nauczę żyć..
A więc gdy wzejdzie, noc cicha dookoła
Popatrz się w gwiazdy.. Zawołaj mnie..
A byłam ogniem.. I byłam wodą..
Dziś snem tylko będę
Człowieku.. W twym śnie..















Gdy ciemną noc, uprzędą czarownice
Na niebo wzejdą gwiazdy złote
I wiatr zawieje od księżyca..
Domowi naszemu
Rosną skrzydła wielkie..                                
W powietrze się wzbija
Unosząc ze sobą  - nas – śpiących
Żegluje wśród chmur gwiazd
Na inne planety
Jak senne ptaki nocy..
A gdy na niebie
Zabłyśnie rosa świtu
Dom nasz cicho w ogród opada..
Szybko skrzydła swe
Chowa na strychu
I tylko złoty pył na ścianie
Oraz zaplątana
U komina mała gwiazdka..
Mówią o podróży..


















Chciałabym ci zostawić na papierze
Mój smutek.. i ból mój tych nocy
Chciałabym.. byś uśmiechnął się do mnie..
Ty mój i nie mój.. uroczy.. kochany śnie..

Powiedzieć bym ci chciała odchodząc,
Żem dla ciebie ci syna zrodziła.. i że ma miłość..
Choć dziś ci nie miła..
Była jak morze..
I chlebem dla nas była lat sześć..
Gdy więc dziś chleba brakuje..
Gdy słońce nasze nie grzeje..
Gdy zatrutym powietrzem nie można oddychać..
I dzieci martwią.. nie cieszą..
Gdy zimna noc.. i smutek z serc wieje..
Brakuje mi twych rąk.. i ciepła twego brakuje..
Boś był mi solą i niebem..
I nic już nie czuje.. prócz tęsknoty i bólu..
Bóg mnie nie chce wysłuchać..
Wołanie bez odpowiedzi..
Ty nie przychodzisz.. noc głucha..
Serce łomocze.. ustaje.. rozum odbiera tęsknota..
Oszalała.. opalona ważka złota..
zawisła na oknie.. na rzęsach naszych..
Jak wielka łza.. miłości do ciebie..













Zdjęcia różne - Wieś i miasto