wtorek, 30 kwietnia 2013

Moja wiara


Zawsze uważałam, że wiara jest rzeczą bardzo osobistą, że nie wolno w nią ingerować. Każdy człowiek inaczej czuje i ma do tego prawo, bez względu na religię, którą wyznaje i do której przynależy. Czy mogę więc napisać własne wyznanie wiary ? Czy wolno mi to zrobić ? Ale to przecież tylko moje spojrzenie, tylko moje odczucie – nikt z nim nie musi się zgadzać..
Ja dzielę się z Wami tylko własną duszą i własnymi myślami. Nie muszę mieć racji. Przecież żyjemy po to, by się dzielić..
Jedzenie to energia – drugim źródłem energii są marzenia, chęci, pragnienia. Emocje nasze, to też energia. Nasza ciekawość świata i życie dla kogoś. Dla dzieci, zwierzaków, ludzi.. Życie musi mieć jakiś cel i sens. Robię zdjęcia, piszę wiersze i dzielę się nimi z ludźmi. Karmię dzieci, zwierzęta ( czuję się jak matka karmiąca – Ziemia ) i wiem, że jestem potrzebna, bo coś, czy ktoś na mnie czeka, bo ktoś mnie potrzebuje.. Chciała bym mieć zawsze dużo pieniędzy, żeby móc się nimi dzielić, żeby móc dać, pomóc.. Jestem wściekła jak mi ich brakuje, bo nie mogę zrobić komuś przyjemności i zobaczyć czyjegoś uśmiechu..
Dla mnie Bóg to energia – energia stwórcza i sprawcza. Żywa energia, która daje siły i życie ludziom, roślinom i zwierzętom. Tworzy gwiazdy i galaktyki – całą przyrodę, której jesteśmy częścią. Dla mnie życie w każdej formie, to Bóg. Wszystko co mnie otacza – całe piękno naszego Świata i Wszechświata.. Wszystko żyje.. Mogę rozmawiać z wodą, lasem i kamieniem. Ze zwierzętami i ludźmi. Śmiejcie się, ale rozmawiam nawet z rzeczami – one też są stworzone z materii, która jest energią.. ( Ciekawe.. ale mnie słuchają ! ) – Dla mnie wszystko żyje, wszystko potrzebuje szacunku i miłości.. Nie tylko człowiek, czy zwierzę, ale nawet komputer, czy inny sprzęt elektroniczny.. Miłość jest wszędzie, a ta energia miłości to Bóg. Gdy umieramy, z ostatnim naszym tchnieniem wychodzi z nas dusza, która jest tą żywą energią – dusza, która łączy się z energią Boga, z żywą energią Wszechrzeczy. Jestem chrześcijanką, w takiej religii się urodziłam, wierzę w Życie i Miłość która mnie zewsząd otacza. W miłość która jest dobrem i jest wieczna..

                                                                                                                  Kwiecień 2013 r.




































sobota, 6 kwietnia 2013

Słomiani ludzie tańcza

Puści, wypchani ludzie
Wata i bawełna myśli
Wiatr wiejący między pustymi
deskami mózgu
Pajęczyny na dachach
Płonie słoma
Kukły poruszają się w zwolnionym tańcu
Nie czując żaru
Nie widząc życia
Nie zauważają wzajemnie siebie
Wirują
Otumanieni muzyką płynącą z pudła
Pac pac..
Padają krople krwi
Z niewidzących oczu
Na piach sceny
Życie mija
Dni i wieki zapomnienia
Słomiani ludzie tańczą



                           
 
                             







piątek, 5 kwietnia 2013

Czego potrzebujesz Człowieku



Czego potrzebujesz Człowieku ?
Czego potrzebujesz, by żyć
A czym jest życie ?
Zbieraniną starych pantofli
czy kolczykami z łez ?
Gdy serce oddasz róży
zawiśniesz na ostatnim cierniu
i karminowa kropla krwi
spłynie na jej kruche piękno..
Zaśpiewasz ostatnią pieśń o śmierci
spoglądając na spalone słońcem
ciało błękitnego ptaka
Zgaśnie dzień..
Czego potrzebujesz żeby spać Nieznajomy ?
Mroku nocy i księżyca ?
Wejdź..
Po drabinie z chmur
podążaj w ciche cienie
Wschodzi blask.. tam daleko
 za horyzontem z gwiazd
Tajemnica..
















Róża



Zakwitła po cichu
Nie wiedziałam że śpi
Odgarnęłam dwa płatki
Sennie przetarła oczy
I ziewnęła
- Przecież śpię
Nie widzisz ?
Delikatnie pogłaskałam
Smukłe dwa kolce
I otarłam łzę






Mamo

Przez moment
Jedno mgnienie
Byłaś
Nim skryłaś się za snem
Za mostkiem różanym
Tam
Koło tej rzeczki
Co biegnie przez pocztówkę
Byłaś
Poczułam zapach Twych włosów
We śnie
Znany z dzieciństwa
Moje marzenie
Mamo
I mój smutek
Jak mogłabym się gniewać













Życie





Życie..
Drobiazgi rozrzucone na szkle

kilka kartek zapisanych
trochę czystych
Jakaś koszula rzucona w kąt
Stare kapcie
I te trochę duszy
co zostało po tobie w powietrzu
Jakieś zdjęcia
Piosenka i mgła..

Coś się siało lat sześć
A zbiory jednej nocy
Chwili jednej
Spowodowały potop

I dziś.. w gruzach już leży świt
I blask nie znany nam już
Stoi na środku stół
Na szyderstwo minionych dni
Prześnione sny
Bez powrotu..

Jakiś szafir wygadany przez okno
i kilka uśmiechów
Kiedyś ręce ogrzane oddechem
kiedyś słońce..
Dziś echem tylko jesteś mych łez

Dziś góry w mgłach i spętane serce
Kilka drobiazgów
Nic więcej..

Został miniony dzień
I temat sprzedanych ust
Na kartki tle.. oczy zostały
I dziś taki mały syn..taki wielki smutek
Bez dłoni tęsknota
Wiersz bez twarzy
I łzy.. strzępy marzeń..













Czarnym piórkiem




Czarnym piórkiem wyznaczyłam linię
 – HORYZONT
Zatopiłam w nim muszlę jak statek
Czerwień farby rozlała się po papierze
Zachodziło słońce
W dali gdzieś krzyczały mewy
Domalowałam więc czerwony blask
Który pochłaniały wody zatoki
Rekin połknął słońce
A mnie zrobiło się smutno
Zerwał się wiatr i morze zagrało
Szmaragdową barwą spienionej trochę toni
Nadchodziła ciemność i gwiazdy
I jakaś groza tej dali
Zatopiłam wzrok za tym horyzontem
Myślałam, że ujrzę Boga
Ale tam na widnokręgu unosiła się
Koncha mej muszli
Więc z oczu pociekły mi łzy
Nie wiedziałam dlaczego płaczę
Domalowałam więc już tylko oczy